sobota, 30 marca 2013

Dzieci gejów mają lepiej: Przeciw stereotypom

Dzieci gejów mają lepiej
„Wyobrażasz sobie sytuację, w której homoseksualny tata mówi do syna: »nie baw się wózkiem, bo będziesz pedałem?«” – pyta retorycznie dr Tomalski. Potwierdzają to badania przeprowadzone przez Roberta Greena z California School of Professional Psychology, z których wynika, że dziewczynki z rodzin gejowskich częściej niż ich koleżanki z rodzin hetero wybierają „męskie” zabawy samochodami i częściej odgrywają „męskie” role prawnika, lekarza czy astronauty.

Dr Tomalski tłumaczy, że takie podejście sprzyja przełamywaniu stereotypów związanych z płcią i może decydować o lepszym przygotowaniu dzieci gejów i lesbijek do życia w nowoczesnym społeczeństwie. „Nasze dzieci widzą, że nie mamy sztywnego podziału ról w związku. Franek na równi z dziewczynkami asystuje nam w kuchni przy gotowaniu, sprzątaniu po jedzeniu” – wylicza Agnieszka z Milanówka. Podobne doświadczenia ma Krzysztof, mieszkający z córką i swoim partnerem. „Pojawienie się Jacka zdemokratyzowało podział domowych obowiązków. Moja żona zawsze zajmowała się gotowaniem, sprzątaniem. Po jej śmierci jadaliśmy z córką głównie na mieście. Dopiero gdy pojawił się Jacek, który umie i lubi gotować, odkryliśmy, że wspólne pichcenie to świetna zabawa” – opowiada Krzysztof. „Jacek zaproponował nam też – chyba przytłoczony nawałem obowiązków, jakie chcieliśmy na niego zrzucić – grafik: mamy dyżury na sprzątanie, pranie, gotowanie, ale i mycie auta. Kaśka ostatnio powiedziała, że jak będzie szukać męża, to takiego jak Jacek, bo w tradycyjną rolę żony nie da się wrobić” – dodaje Krzysztof.

W takim modelu wychowania łatwiej też o otwartość. W 2007 roku w „American Journal of Orthopsychiatry” Abbie Goldberg z Clark University w Massachusetts opublikowała wyniki pogłębionych wywiadów z 46 dorosłymi, którzy mieli co najmniej jednego rodzica o odmiennej orientacji seksualnej. Połowa z nich czuła się bardziej otwarta niż rówieśnicy. W badaniach przeprowadzonych w 1997 roku zespół Susan Golombok wykazał, że matki lesbijki częściej niż matki heteroseksualne inicjowały rozmowy związane z edukacją seksualną swoich dzieci i miały większą świadomość ich doświadczeń seksualnych. Potwierdza to Michał Sieczkowski, który nigdy nie ukrywał przed synem swojej orientacji: „Na początku zadawał tylko pojedyncze pytania, np. czy kocham mojego chłopaka. Powiedziałem, że tak, i on po prostu przyjął to do wiadomości. Uznałem, że mówienie jest lepsze niż niemówienie. Dzięki tej decyzji teraz swobodnie na ten temat rozmawiamy, mój naturalny stosunek do homoseksualizmu jest też tarczą dla mojego dziecka, potwierdzeniem, że to nie jest nic złego”.

Magda pamięta dwa takie pytania: „Rok po rozstaniu z mężem i zamieszkaniu z ówczesną partnerką moja córka wróciła ze szkoły i wypaliła wprost: »mamo, czy ty jesteś lesbijką?«. Przytaknęłam. Całkiem niedawno córka zapytała: »czy ja też będę lesbijką?«. Powiedziałam jej, znów zgodnie z prawdą, że nie wiem. Zobaczymy, jak będziesz dorastać, w kim będziesz się zakochiwać, w dziewczynach czy chłopakach”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz