niedziela, 23 października 2011

Poniżej pasa, czyli bezpruderyjna miłość


Debiutancka powieść zdolnego autora Poniżej pasa, czyli bezpruderyjna miłość, to historia dwudziestopięcioletniego geja - Kuby, który opowiada o swoim beztroskim, młodzieńczym życiu. Miłości i Zdradzie. Uśmiechu i łzach smutku. Ukazuje dwa różne światy, z którymi przyszło mu się zmierzyć. Obraz świata zewnętrznego – uczuciowy, a także świat bezpruderyjnego nierządu i seksu, pełen opisów i obrazów żywego porno.

Seks, miłość i gejowskie rodeo

Najpierw olśnienie: jestem gejem. Chyba? Na pewno! Pierwszy seks – testowanie siebie. Wynik dodatni. Ulga i trauma coming outu. Wczesna dorosłość – z wyboru czy z konieczności? Zaliczanie... kolejnych seksualnych egzaminów. Wielka sesja. Rajd po klubach, darkroomach, wyrach. Gdzie w tym wszystkim ja? Dajcie mi miłość, a podniosę Ziemię! Nadzieje i frustracje. Złudzenia zyskiwane i tracone. Czas odnaleziony. Ten ostatni seks – znowu testowanie. Wynik dodatni. Jak teraz żyć? To droga Kuby. To droga niejednego geja. Przejdź ją ponownie z bohaterem książki. Zastanów się chwilę. Znowu olśnienie: to tylko twoja, tylko twoja wina – i chwała Bogu, świetnie. Niech prawda pozostanie naga i podniecona. Idźmy dalej.

Najbardziej gejowska książka roku!

Poniżej pasa, czyli bezpruderyjna miłość - to historia pełna nieodpowiedzialnych i pełnych zawirowań wyborów. Wyborów, które często prowadzą donikąd, ukazując negatywne konsekwencje nieostrożnego współżycia.
Prezentując „program na lepsze”, publikacja ta przybiera formę poradnika, który może być pomocny w odpowiedzi na wiele nurtujących pytań, związanych z naturą osób homoseksualnych, sposobem i trybem ich życia. Drogowskazem dla młodych gejów i lesbijek w swoim coming out’cie, ucząc samoakceptacji i psychicznego przetrwania w odtrąceniu.

Książkę (Poniżej pasa, czyli bezpruderyjna miłość) można nabyć w cenie 25 złotych na bearbook.pl, allegro.pl – a także w wybranych klubach.



Fragment powieści „Poniżej pasa, czyli bezpruderyjna miłość”


Phoenix sauna


Sauna była ogromna. Liczyła sobie dwa przestronne piętra z pięknie urządzonym tarasem. Wejściem usytuowanym w bocznej części budynku, przy dosyć ruchliwej drodze, wchodziło się do pierwszego pomieszczenia, w którym dostawało się kluczyk do szatni i ręcznik. Cena była przystępna. Za wstęp należało zapłacić jedynie trzydzieści euro.

Do szatni schodziło się metalowymi, szerokimi schodami. Już na pierwszym stopniu można było doznać unoszącej się w powietrzu woni spragnionych męskich ciał – seksu. Ponad wszystko wznosiła się przygoda. Na tle granatowych ścian znajdowały się podwójne czerwone szafki oraz drewniane ławki. W miejscach wolnych zawieszone były kolorowe plakaty obnażonych mężczyzn oraz przezroczyste tuby z prezerwatywami, które również można było spotkać na terenie całej sauny.

Wielokrotnie rozmawiałem o tym miejscu z Kubą. Namawiał mnie, abym kiedyś się z nim tam wybrał. Kto wie, może kiedyś się skuszę. Nie rezygnując z propozycji, chcąc mnie jeszcze bardziej przekonać do wyjazdu, opowiedział mi o swoim dziesięciodniowym pobycie w Köln. W saunie.

Przebrawszy się w szatni, udałem się do toalety, gdzie znajdowało się pomieszczenie do lewatywy. Obok umieszczona była toaleta właściwa, a przed drzwiami znajdowała się ogromna tafla przezroczystego szkła, po której spływał strumień lodowatej wody; służyła do oddawania moczu.

Po wypróżnieniu, udałem się na przechadzkę po saunie, by zobaczyć, czy coś się zmieniło, i nawiązać kontakt wzrokowy z potencjalnymi kandydatami na rżnięcie mojego tyłka. Bezpośrednio z toalety wychodziło się w długi korytarz, z którego można było udać się na prawo w drugi. Na pierwszy składała się sauna parowa – istny labirynt, mozaikowe legowisko, jacuzzi oraz ogromna ciemnia z materacami. Zwieńczeniem tego korytarza był labirynt, który prowadził przez całą saunę. Znajdowały się tam kabiny z dziurami, sale TV, pomieszczenia z krzyżem świętego Andrzeja, przestronne darkroomy oraz sling.

Z labiryntu przechodziło się do następnego, drugiego, jednego z najważniejszych korytarzy w saunie, w którym po prawej stronie znajdowało się duże pomieszczenie z profesjonalnym drugim slingiem do zajebistych zabaw, szereg darkroomów, które wiodły do kolejnego, mniejszego labiryntu z TV, gdzie po obu stronach znajdowały się kabiny z dziurami i darkroomy. Bezpośrednio w tej części, przechodząc niewielkim korytarzem, mogliśmy skorzystać z sauny parowej bądź pryszniców. Z pierwszego, jak i drugiego korytarza schodami można było udać się na pierwsze piętro, gdzie znajdowały się dwa bary w stylu hawajskim, dwie przestronne sauny suche, pomieszczenie do relaksu oraz pokoje masażystów. Wszystko było utrzymane w ciepłych barwach, tworząc rajską atmosferę.

Udałem się do sauny parowej, przed którą na ścianie znajdowały się wmurowane wiaderka, w których pozostawia się swoje ręczniki. Wybrawszy numer dwadzieścia jeden – w ostatnim rzędzie u góry. Przed wejściem niuchnąłem poppersa, który rozpalił moje zmysły. Otworzyłem dosyć duże szklane drzwi i wszedłem do środka. Skorzystałem z zimnego prysznica i zagłębiłem się w śnieżnobiałej mgle, której temperatura zdawała się coraz wyższa. Był to istny labirynt, w którego zakamarkach ukrywali się rozpaleni mężczyźni, niejednokrotnie ze stojącą pałą, czekając na swoją suczkę.

Totalnie podniecony tym widokiem, nie próżnowałem. Obserwując pozostałych, wszedłem do większej wnęki, gdzie znajdowało się już dwóch przystojniaków. Nie marnowałem czasu. Złapałem okazję i delikatnym ruchem zacząłem pieścić ich penisy, które natychmiast stanęły na baczność. Byli dosyć dobrze obdarzeni. Jeden z nich zaczął mnie całować, a drugi lizać po sutkach i klacie. Całowaliśmy się namiętnie, głęboko penetrując swoje usta. Nie przestawałem pieścić ich rozgrzanych kutasów. W pewnym momencie całowaliśmy się naraz w trójkę. Ich palce spotykały się w mojej rozgrzanej dziurze, która była gotowa na ostre jebanie. Po chwili jeden z nich zniżył mnie do poziomu ich kutasów, dając tym sygnał, że mam im obciągnąć. Obciągałem na zmianę, głęboko. Oni energicznymi ruchami rżnęli mnie w mordę, dławiąc się – pragnąłem tego jebania. To było zajebiste uczucie.

Nim się spostrzegłem, wokoło mnie stało już nie dwóch, a sześciu kolesi, różnej maści, którym sterczały wielgaśne pały. Murzyn, Turek, jakiś Azjata i nasi. Obciągałem wszystkim po kolei. Jebali mnie ostro. Ich palce delikatnie, na przemian z językami, masowały mojego rowa, w którym po chwili znalazł się jeden z sześciu kutasów. Rżnęli mnie na zmianę. Raz mocniej, raz delikatniej. W różnych pozycjach, pod różnym kątem. Traktowali mnie jako szmatę, jebiąc zarazem w dupsko i mordę. Nie było dla nich ważne, czy jest za mocno, czy się dławię. Liczyło się dobre rżnięcie. Nie miałem nic przeciwko. Czułem się jak w siódmym niebie. Z przyjemnością sprawiałem im rozkosz nastawiając swojego tyłka. Jebali mnie do ostatnich sił. Na końcu spuścili mi się w dupsko i do mordy. Rozkoszując się tym boskim nektarem, skorzystałem z prysznica i poszedłem na dalszy podbój.

Kubie było wciąż mało. Miał jeszcze dużo sił, a poppers, którego wciąż niuchał, dawał się we znaki. W końcu nie na darmo przejechał aż dziewięćset kilometrów. Bardzo dobrze czuł się w roli suki. Przynajmniej to moje zdanie, które zresztą szybko potwierdził, kontynuując swoje wspomnienia:

Dobrze czułem się w roli suki. Zdałem sobie sprawę, że jestem do tego stworzony. Dziura aż mnie swędziała, bo potrzebowała dobrego rżnięcia. Wytarłszy się ręcznikiem, poszedłem na łowy do labiryntu. Zrobiło się w nim dosyć tłoczno, no i dobrze, będzie w czym wybierać – pomyślałem. Kilkanaście minut spędziłem w sali TV, gdzie na skórzanych kanapach siedziało kilku kolesi z odkrytym torsem, facetów, którzy napalając się na opalonych, umięśnionych aktorów pieścili swoje kutasy. Unoszące się w powietrzu jęki rżniętych pasywów wzbudzały we mnie coraz to większe pragnienie ostrego jebania, kurwienia się. Chęci przeżycia niezapomnianej przygody. Myślałem i obserwowałem. Niuchając poppersa rozpalałem w sobie coraz większe żądze, które sprawiały, że poszedłem na całość.

Wszedłem do pomieszczenia, w którym znajdował się czarny skórzany sling. Dotychczas nigdy nie byłem jebany na takim sprzęcie. Znałem go jedynie z filmów porno. Nie miałem nic do stracenia. Chciałem poznać, przeżyć coś nowego. Zaryzykowałem. Położyłem się. Nogi włożyłem w skórzane pasy, które były zawieszone powyżej slingu. I czekałem.

Długo nie trwało jak pojawił się pierwszy kandydat do wyjebania mojego dupska. Nie było czasu na obciąganie ani na zbędne słowa. Śliniąc mojego rowa, wpakował w moją dziurę swojego twardego chuja i jebał. Trzymając się łańcuchów rżnął mnie po same jaja. To było całkiem inne uczucie i inna przyjemność aniżeli ta, której doznawałem w saunie. Bez przerwy wąchałem poppersa, odlatując na maxa. Nawet nie spostrzegłem, kiedy już jebało mnie kilku kolesi. Rżnęli na maxa. Wiedzieli, że mogą sobie na to pozwolić, bo tylko suki, męskie kurwy leżą na slingach, nadstawiając swojego dupska. Większość jebaków również niuchała poppersa. Jebali mnie na zmianę, kończąc raz po raz w moim dupsku. Byłem ich suką, a oni moimi Panami. Nie miałem prawa sprzeciwu. Uświadomili mi, kim jestem i gdzie jest moje miejsce. W wulgarny sposób dostałem w mordę. Plując na mnie jebali jeszcze ostrzej. Po ich umięśnionych, rozgrzanych ciałach spływał pot. Męski, podniecający pot. Byłem totalnie podjarany. Krzyczałem: „FUCK ME!”. To było moje hasło wieczoru i jego się trzymałem. Kończyli na mojej klacie, w mordzie i dziurze, jebiąc mnie na gorącej spermie. Było zajebiście. Pragnąłem, aby nie przestawali. Byłem w raju. Choć wyjebało mnie już wielu kolesi, napalenie nie mijało, więc wytarłszy się ze śnieżnobiałej spermy, postanowiłem odpocząć w sali z materacami obok jacuzzi.

Dotarłem tam dosyć szybko. Ku mojemu zdziwieniu byli tam nie tylko odpoczywający, ale i tacy, którzy uprawiali dobry seks. Położyłem się na brzuchu, na jednym z wolnych materaców, by nabrać tchu i nowych sił. Niewiele minut minęło, jak poczułem z jednej, jak i drugiej strony dłonie na moich pośladkach. Równo i dobrze masowali każdy zakątek mojego ciała, skupiając się głównie na moim rowie. Nie mogłem odmówić, zaprzepaścić takiej okazji. Delikatnie podążałem dłońmi do ich kutasów, licząc na niezwykłe przeżycie.

Nie pomyliłem się. Po mojej lewej stronie leżał ze stojącym na baczność dwudziestokilkucentymetrowym, grubym chujem Turek. Był to tylko nieuchwytny moment, jak jego kutas znalazł się w mojej mordzie. Na poppersie obciągałem mu dosyć głęboko, sprawiając mu niebywałą przyjemność. Nie ma co kryć, uwielbiam duże i grube kutasy. Lubię poczuć je w sobie. Nadal leżałem na brzuchu. Rozszerzając nogi wypiąłem dupsko w jego kierunku i czekałem, aż w nim zawita. To było niesamowite uczucie, jak tak duża pała pakowała się w moje wygolone, rozluźnione dupsko. Jebał mnie chyba mocniej od wszystkich poprzedników. Chyba chciał, abym zapamiętał to jebanie do końca życia. Nie obeszło się bez poppersa, na którym byłem łatwiejszy, nie czułem bólu, wręcz zachęcałem, popychając dłońmi jego dupsko do ostrzejszego jebania.

– Fuck me! Fuck my ass! Oh, yeah!– krzyczałem.

– Oh, yeah! You are a good bitch! Fuck your ass!– odpowiadał wbijając jeszcze głębiej swojego kutasa w moje dupsko.

Spuścił się dwa razy w środku i jeszcze chwilę jebał na swojej spermie. Jakże ja to lubię. Jak tylko Turek skończył mnie rżnąć, ten po lewej wsadził mi swojego kutasa i, jak poprzednik, bezlitośnie mnie wyjebał. To była niekończąca się przygoda. Stałem się obiektem obserwacji i pożądania. Wszyscy patrzyli, jak dobrze daję dupska, podziwiając moje pragnienia i wytrzymałość. Wtedy już wiedziałem. Każdy chciał mnie przelecieć.

Wziąłem orzeźwiający prysznic i wybrałem się do mniejszego labiryntu, który znajdował się koło darkroomów. Tam, w zamkniętym pomieszczeniu, obciągałem kolesiom przez dziurę w ścianie. Po spuście w mojej mordzie udałem się do sali TV. Patrząc na filmy porno relaksowałem się do czasu, kiedy przyszedł tam koleś, którego podrywałem całą noc, a który mnie odtrącał. Najwidoczniej nie byłem w jego typie albo po prostu nie miał ochoty na mojego rowa. Zaryzykowałem. Klęknąłem tyłem do niego na kanapie, dotykając przy tym jego kutasa, który skrywał się pod ręcznikiem. Był twardy jak skała. Było tam jeszcze kilku innych kolesi, którzy obserwowali, co ja takiego wyczyniam. Niuchnąłem poppersa, naśliniłem palec i delikatnie wszedłem nim w moje dupsko. Patrzyłem wzrokiem pragnącej jebania suki. Nie chcąc przejmować inicjatywy, podszedł bliżej mnie i najprawdopodobniej czekał na jakiś mój ruch. Moja ręka wylądowała na jego przyrodzeniu. Zrzuciłem jego ręcznik, a on wyciągnął ku mnie rękę, bym podał mu swojego poppersa. Po nim i ja sobie niuchnąłem. Naśliniłem raz jeszcze rowa i czekałem. Waląc swojego nabrzmiałego chuja, zbliżył się. Rozpalony i meganapalony po poppersie, jebał mnie intensywnie. Nadzwyczaj jęczałem i prosiłem o więcej. Był długodystansowcem. Jebaliśmy się dobre dwie godziny, on kilkakrotnie we mnie kończył.

Było już późno. Zeszmacony, zgwałcony jak dziwka, udałem się pod prysznic obmyć swoje spocone ciało. Zerkając na pały innych, poszedłem do szatni się przebrać. Rozpalony wróciłem do hotelu na spoczynek. Była czwarta rano 30 maja 2008 roku.

Poniżej pasa, czyli bezpruderyjna miłość, Katowice 2011

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz