środa, 27 lipca 2011

Kammel w sosie gejowskim

Tomasz Kammel nawet wtedy, kiedy jego nazwisko pisało się przez jedno „m”, był od lat pod szczególnym dozorem gejowskiej publiczności, która dopatrywała się w nim jednego z nas. Zresztą było nie było, młody prezenter sam był sobie winny, skoro w przeróżnych wywiadach do pism takich jak „Gala” czy „Viva” opowiadał o homoerotycznych próbach z młodości i przygodach z kolegami. W tym wypadku zawiodło znane z polityki powiedzenie: „nie potwierdzam, nie zaprzeczam i proszę nie wyciągać z tego żadnych wniosków”.
My takie wnioski wyciągnęliśmy natychmiast przyglądając się na przykład z wypiekami na twarzy afrykańskiej podróży Kammela i Piotra Kraśki przy okazji rajdu Paryż-Dakar. Przypominamy, że panowie nocowali wówczas w jednym namiocie… Ale jednak Tomasz Kammel jako prezenter okazał się postacią na tyle bezbarwną i mdłą, że przyglądanie się jego życiu prywatnemu było dla nas tak samo interesujące jak czytanie o operacjach plastycznych Krzysztofa Ibisza. Ale teraz to się zmieni, bo Tomasz Kammel z własnej nieprzymuszonej woli wdepnął w gejowskie piekło. Tylko tak można bowiem podsumować fakt, że wygnany z telewizji prezenter objeżdża Warszawskie kluby gejowskie z własnym kabaretem, rozbawiając publiczność do przysłowiowych łez. W kolejce do Cammel Kabaret ustawiły się już kolejne branżowe kluby. Choć Tomek twierdzi, że występuje dla przyjemności, udało nam się ustalić, że przyjemność Kammela kosztuje 10 tysięcy złotych. Jednak warto wybulić taką kasę, ponieważ zainteresowanie występem jest ogromne. Jak twierdzi menadżer jednego z lokali, nowe zajęcie Tomasza ujawnia jego kolejne talenty: Jest bystrym obserwatorem, potrafi świetnie komentować i pointować różne wydarzenia. Wróżymy mu sukces.
Bardzo się cieszymy, że bezpłciowy kiedyś prezenter wyrósł w końcu na niezłego jajcarza, ale najwidoczniej jaja rosną niektórym dopiero na bruku.
Źródło: Adam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz